myhappinessishere

myhappinessishere

czwartek, 27 lutego 2014

Kallos Crema al Latte. Maska do włosów. RECENZJA.

Kallos Crema al Latte.

Uwielbiam ten produkt! Tak właśnie od takich słów zacznę...
Jest to Maska do włosów, bardzo wydajna. Duże opakowanie, bo aż 1 litr kupiłam w dobrej cenie - 10zł. Ja zamawiałam przez internet, ale teraz już wiem że można ją dostać w drogeriach Hebe, także jak ktoś ma dostęp, to nie musi ponosić dodatkowych kosztów za przesyłkę:) Opakowanie jest duuuuże, więc oprócz tego że ja używam maski, to dodatkowo obdarowałam jeszcze Mamę i przyjaciółkę. Można śmiało dzielić się produktem! Wspólne testowanie daje więcej radości :)


Maska zawiera proteiny mleka, przez co doskonale nawilża. Niestety w składzie jest też alkohol, co sprawić może, że po dłuższym stosowaniu może wysuszać włosy, ale ja przy prawie codziennym stosowaniu nie zauważyłam. Moim zdaniem Crema al Latte fantastycznie:
  • wygładza
  • nadaje blasku
  • ułatwia rozczesywanie
  • sprawia, że włosy są delikatne i miękkie


Maska ma przepiękny zapach. Mi kojarzy się z mlekiem kokosowym, wanilią, słodki i przyjemy. Choć w słoiku i podczas stosowania bardzo intensywny, to po spłukaniu delikatnie tylko utrzymuje się na włosach, przez co nie drażni, nie jest uciążliwy.
Dużo opakowanie może wydawać się nieporęczne, niewygodne, jednak na wszystko jest sposób. Ja przekładam część produktu do buteleczki z pompką, a słoik z pozostałością chowam do szafki, potem tylko uzupełniam, aż do wyczerpania.
Maskę można po umyciu włosów szamponem, pozostawić na kilkanaście minut, potem spłukać. Ja nie zawsze mam czas na taką regenerację, więc najczęściej używam jej jak zwykłej odżywki ze spłukiwaniem. Nakładam i po minucie spłukuję i tak przynosi efekty.
Polecam ten produkt i jakimi słowami zaczęłam, takimi też skończę ;) 
Uwielbiam ten produkt!

niedziela, 23 lutego 2014

Calvin Klein Euphoria Blossom

Mój ulubiony zapach, którym raczę się już całą zimę to Calvin Klein Euphoria Blossom. Mimo, że nie jest to ciężki, słodki zapach, który mógłby się kojarzyć z zimą i długimi wieczorami, to dla mnie okazał się idealny na tą porę roku. Lubię świeże, lekkie zapachy. Pewnie większość z Nas ma w swojej domowej hodowli storczyka, ten właśnie aromat jest bazą Euphoria Blossom. Mój numer jeden tego sezonu :)
Jest to woda perfumowana, lecz trwała, utrzymuje się na skórze cały dzień. Ostatnio wyczytałam w gazetce drogerii Hebe, że są różne szkoły nanoszenia, używania perfum. Mój sposób jak się okazało to metoda pulsu czyli klasyczna. skrapiam perfumami nadgarstki i na szyi. Pamiętajcie, by nie pocierać nadgarstków, po ich skropieniu. Natomiast żeby dłużej utrzymać zapach perfum na skórze, wystarczy przed spryskaniem, użyć bezzapachowej wazeliny. Tłuszcz w niej zawarty uwydatni aromat. Po więcej szczegółów w tym temacie odsyłam do wyżej wymienionej gazetki ;)













wtorek, 18 lutego 2014

Coś dal Relaksu... Olejki eteryczne.

Często po pracy wracam bardzo zmęczona, może nie tyle fizycznie, co psychicznie wyczerpana. Marzę wtedy tylko o tym, by osiągnąć pełen relaks. Idealnym rozwiązaniem dla mnie jest światło świecy, które uspokaja i pozwala się wyciszyć, a kiedy przy tym moje zmysły koi piękny aromat, to jest pełen sukces. Jednym słowem domowa aromatoterapia. Tak sobie wtedy radzę :)



Potrzebny jest Kominek, zwykłe tealight'y oraz ulubiony olejek. Ja obecnie nabyłam olejek o zapachu bawełny w Home&You, jest przyjemny, ale wolę jednak sprawdzone już wcześniej z Bamer., mają bardziej naturalne zapachy według mnie.



Nalewamy wody do komina , odpalamy świeczkę, zakrapiamy olejek, kilka kropel wedle uznania. 
I odpalamy :)







Moje ulubione olejki to te z Bamer, są 100% naturalne.
Olejki działają na węch, poprzez zapach stymulują część mózgu, która jest odpowiedzialna za nasze samopoczucie i stan emocjonalny. Jak powszechnie wiadomo olejki lawendowe mają działanie relaksujące, a zapach rumianku łagodzi zdenerwowanie i pomaga się uspokoić, podobnie jak melisa.






Firma ta oferuje bardzo szeroki wybór olejków, trzeba sobie najpierw poczytać co Nas interesuje i jakie działanie chcielibyśmy uzyskać, wtedy wybrać. Ja przetestowałam na razie trzy.

1. z drzewa herbacianego ma działanie przeciwbakteryjnie oraz łagodzi zmęczenie i stresy.



2. eukaliptusowy, działa przeciwbakteryjnie, zwalcza kaszel, grypę, przeziębienie, stan zapalny zatok, działa pobudzająco, pomaga przy depresji.



3. o zapachu wiosny, bardzo kwiatowa kompozycja, świeża i rześka.


A Wy jakie zapachy polecacie? I czy wierzycie w działanie aromaterapii?

niedziela, 16 lutego 2014

Bourjois recenzja mascara i eyeliner

Bourjois, zacznijmy od tego, że to marka bliska memu sercu z tego względu, że "kocham" wszystko co francuskie;) Marka narodziła się we Francji dawno temu, tworzone były kosmetyki na potrzeby aktorów w teatrach. Kosmetyki zyskały popularność, dzięki dbałości o jakość i rozprzestrzeniły się na cały świat, dzięki ogromnemu doświadczeniu w ich produkcji. Później marka ta poszerzyła swoją działalność o produkcję perfum, one zaś trafiły do USA i podbiły tamten rynek. A dziś jest to powszechnie znana marka, ciesząca się ogromnym asortymentem produktów.


Mascara Twist up the Volume Bourjois. Ma dwa stopnie zastosowania, działa wydłużająco i pogrubiająco. Szczoteczka może zmieniać swój kształt w zależności od potrzeb.
Twist 1, w tej pozycji szczoteczka jest dłuższa i rzadsza, idealnie rozczesuje, rozdziela i wydłuża rzęsy.
Kolejny krok to Twist 2, przekręcamy mechanizm i szczoteczka się skraca i zagęszcza, dzięki czemu uzyskujemy doskonałe pogrubienie. Mascara ma głęboki, wyraźny czarny kolor.
Osobiście bardzo lubię mascary Bourjois, bo ta nie jest moją pierwszą. Doskonała jakość, jak do tej pory się nie zawiodłam.





Liner z gumką Bourjois. Jest to liner w pędzelku, co jest moim zdaniem wygodne, gdyż pozwala dobrać odpowiednią grubość kreski. Ma intensywny czarny kolor, jedno pociągnięcie pozostawia wyraźną kreskę i nie trzeba już nic poprawiać. Dodatkowo jest wyposażony w gumeczkę, bardzo praktyczna opcja, jeśli gdzieś pojawią się niedociągnięcia, ręka zatrzęsie się przy malowaniu, należy odczekać chwilę, aż Liner zaschnie i można gumką zetrzeć niedoskonałości.




Oto efekty.


Jakie są Wasze opinie ? :)

sobota, 15 lutego 2014

Douglas

Stałam się dziś posiadaczką kilku drobiazgów, zakupionych w Douglasie! Jest to przepiękny prezent, także jeszcze raz dziękuję Darczyńcy :*
Podzielę się z Wami moimi nowymi cudeńkami, bo kto z Nas nie lubi prezentów?

Dostałam chodniczek do łazienki, choć w pierwszym momencie myślałam że jest to ręcznik, bo jest mięciutki i miły, a do tego dobry gatunkowo, bo to 100% bawełna. Nie jestem pewna czy nie będzie miał u mnie takiego właśnie zastosowania? Zdjęcia nie oddają w pełni koloru, bo nie miałam dobrego światła, rzeczywiście jest w kolorze malinowego czy amarantowego różu. Do kompletu w tym samym kolorze jest też myjka do ciała, moim zdaniem doskonała alternatywa dla klasycznej gąbki. Lepiej się pienią kosmetyki do kąpieli, można bez problemu namydlić całe ciało, przy jednej aplikacji produktu do mysia :)





Pozostając w tym samym odcieniu, dostałam perełki do kąpieli w kształcie serduszek. Miałam okazję testować kiedyś tego typu kuli z Sephory, liczę na to, że te będą równie fajne. Po wrzuceniu do gorącej wody, wierzchnia, jakby żelowa warstwa się rozpuszcza i ze środka wypływa aromatyczny olejek.


Body Cream o lekkim zapachu cytrynowym z z melisą lekarską i imbirem. Zawiera olej z awokado, wyciąg z ginko biloba, melisę lekarska, imbir oraz trawę cytrynową. Z tej samej serii do kompletu Shower Gel. Ma bardzo przyjemy, lekki i orzeźwiający zapach. Osobiście lubię mieć żel do mycia i balsam do ciała o tym samym zapachu, wtedy zapachy się nie mieszają, a skóra pięknie pachnie :)








Dodatkowo do przetestowania próbka perfum, a właściwie wody perfumowanej Carolina Harrera 212 VIP ROSE. Są to nowe, wydane w 2014 roku perfumy o kwiatowo- owocowym zapachu.
Uwielbiam Douglasa między innymi za to, że do każdych zakupów dodają jakieś próbki, dzięki temu często można poznać różne zapachy, kosmetyki, nowości, na które nie koniecznie pozwolilibyśmy sobie w pełnej wersji, choćby dlatego że nie są Nam znane lub są po prostu zbyt drogie.




:)